Jak wskazuje WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), seks przez internet nie jest zbyt rzadkim zjawiskiem i nawet kilka procent ludności świata może być od tej czynności uzależniona. Osoby otwarcie przyznające, że próbowały cyberseksu w formie wymieniania erotycznych wiadomości i zdjęć, a nawet przechodziły do czynności fizycznych. Niestety w przeciwieństwie do seksu w realu ta forma rozrywki przynosi ogrom negatywnych skutków. Warto o tym wiedzieć, zanim cyberseks wymknie się spod kontroli.
Bo to się zwykle tak zaczyna…
Sam seks online nie jest jeszcze uzależnieniem, jednak trzeba mieć świadomość, iż może doprowadzić do tego zaburzenia. Jednakże podobnie jak w przypadku innych uzależnień behawioralnych rozpoczyna się dosyć niewinnie. Niepozorne obserwowanie forów lub kanałów z erotycznymi filmikami amatorskimi, pierwsze próby dołączenia do autora danej wrzutki. Powód? Czasem błahy, czasem bardziej znaczący: problemy w sypialni, samotność, chęć zaspokojenia ciekawości.
I do tego etapu wszystko jest w porządku. Pierwsze sygnały uzależniania mogą pojawić się właśnie teraz. Jak je rozpoznać?:
- Sięganie po cyberseks jest regularne.
- Cyberseks zastępuje prawdziwy stosunek.
- Brak stymulacji za pomocą internetu powoduje frustrację i napięcie.
- Dłuższe odcięcie od doznań powoduje stany depresyjne i/lub agresję.
- Upośledzenie relacji z osobami rzeczywistymi.
Czy cyberseks jest lepszy, iż ten realny?
Często brak otwartej relacji w związku blokuje partnerów przed szczerym wyrażaniem własnych potrzeb. Co ciekawe, nieznajoma osoba, która znajduje się po drugiej stronie ekranu okazuje się być bardziej godna do tego, by poznać nawet najbardziej perwersyjne fantazje i w pewnym stopniu spełnić je. Oczywiście słowo ”godna” jest tu przekąsem, który powinien uświadomić, że mamy tu do czynienia z patologiczną relacją.
Ale to nie wszystko, gdyż cyberseks przyczynia się do całkiem realnych kłopotów fizycznych w łóżku. Naturalnym odruchem, który nie każdy potrafi kontrolować, jest egoistyczna potrzeba korzystania z okazji na spełnienie seksualne. Nic więc dziwnego, ze skoro ktoś inny jest w stanie bez zbędnych pytań doprowadzić do orgazmu nawet wówczas, gdy korzysta z metod co najmniej nietypowych, to dlaczego partner rzeczywisty mający mnóstwo obiekcji i istnieją wobec niego różne zobowiązania, miałby mu dorównać? Przy takim podejściu ciężko o orgazm czy solidną erekcję.
Cyberseks – po co to komu?
Dlaczego jednak ludzie sięgają po cyberseks? Powodów jest mnóstwo, a niektóre z nich zostały już wymienione. Usystematyzujmy jednak kilka najpopularniejszych:
- Kłopoty w relacji rzeczywistej. Popychają do poszukiwania innych źródeł stymulacji.
- Ciekawość. Wiele osób po prostu ciekawi czym jest cyberseks, z czysto platonicznych pobudek.
- Problemy łóżkowe. Zaburzenia erekcji, problem z potencją blokują przed podjęciem realnej relacji.
- Samotność. Nie ma co kryć – dla sporej części singli to jedyna opcja seksu.
- Możliwość sięgnięcia po cyberseks niemal zawsze. Z realnym partnerem bywa różnie…
Cyberseks da się leczyć. Z racji, że jest to uzależnienie behawioralne, a więc związane z czynnościami, to jego leczenie należy do możliwych do wyleczenia. Najgorsze co można zrobić to udawać, że wszystko jest w porządku bo w końcu seks uprawia tak zwany każdy i to ludzka rzecz. Ano owszem – seks jest w porządku ale nie, jeśli jest przymusem. Stosunek odbyty wbrew woli zainteresowanego jest gwałtem, zaś w przypadku uzależnienia to dana czynność zmusza do jej wykonania, niejednokrotnie także wbrew woli. Należy wówczas wdrożyć psychoterapię i farmakoterapię.
Leave a Reply